Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Marian na Porcie Miejskim    {{found}} 14x {{not_found}} 1x {{log_note}} 4x Photo 5x Galeria  

2654480 2017-12-05 15:14 rekomendacja slawekragnar (user activity2078) - Znaleziona

Jak zaloguję się na chacie , to to opiszę. Gruuuuby temat :D  A zatem, wpadam na kordy autem, żółta kamizelka geodety na plecy i robię sobie spokojny spacer wokoło budynku. Odnalezienie drabinki, co to uratowała życie naszego bohatera ułatwia start, nie to żebym wszedł spod wody:DWbijam do środka i zaczyna się zabawa jak marzenie. Po kolei od piwnic po najwyższy poziom, potem znowu w dół i skan wszystkich sal. Wciskam się nawet przez otwór w podłodze do pomieszczenia z gaśnicami, tu już jest weselej, bo na dół jakoś się przeciskam, za to w górę idzie wedle zasady z GRU, rubel za wejście , a dwa za wyjście. Kurtkę na drucie wciągam za sobą, bo się nie mieszczę. Dopadam przez gilotynę do miejsca pierwszego etapu i tu mam mega zonk, bo nic nie mogę wytypować, kręcę kółka wokoło nadstawki i lipa...trudno , trzeba zadzwonić. Nawet po podpowiedzi mam długi moment zagwozdki, bo maskowanie wpasowane na ciasno, że nic nie widać. Ale w końcu jest:)I tu na ryju maluje mi się szczęście, bo wskazówka do drugiego etapu jest jak z mojej prywatnej bajki, nie ma wspaniałych kodów, super instrukcji napisanych w starożytnych językach ani innego shitu. Jest zajebiaszczy odręczny rysunek, prosto i w punkt, który od razu kojarzę z wcześniej odwiedzonym miejscem. Przez te kilkaset podjętych keszy polubiłem, jak miejsce jest odjechane w kosmos , a nie gadżety i opisy , którymi twórca nadrabia i tu jest oszałamiająco. Miejsce w którym kesz powinien się znajdować jest...ale jeszcze pozostaje mój własny strach, który oswajam dopiero za trzecim razem, za każdym razem sięgając co raz dalej- kiedyś sięgnę za daleko;)Wstaję mokry z kałuży, ale rogal z japy nie schodzi :D  Każdy centymetr przygody będę kontemplował, było wspaniale, odłożenie kesza też dało mi niezłego kopa adrenaliny. Z dołu słyszę trzaski, ktoś jest w budynku. Po cichaczu schodzę w dół, potem przez salę z desek na drugą stronę i do piwni. Zapylam bez latarki, bo pewnie obsługa lub ochrona. Szybko do wyjścia , bez przypału...ale gdzie są klucze od auta? Rozwaliło mnie na łopatki, jak ja je teraz po ciemku znajdę? Ufff...boczna kieszeń kurtki-są:)Już z keszobusa obcinam typa, co to robił inspekcję budynku, ale chyba nie z mojego powodu:PDziękówa za kesza, którego stawiam w czołówce dotychczasowych zdobytych keszoperełek.

Ostatnio edytowany 2017-12-06 00:13:02 przez użytkownika slawekragnar - w całości zmieniany 1 raz.