Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu [LUZ] Nawiedzony las [18+]    {{found}} 14x {{not_found}} 0x {{log_note}} 2x Photo 3x Galeria  

2644764 2017-11-14 23:25 rekomendacja slawekragnar (user activity2078) - Znaleziona

Historia zaczyna się dwa księżyce temu, gdy las był jeszcze żywy... zielenią. Zapadający zmrok rozciągnął w nicość i tak już nazbyt długie cienie, a samotny jeździec wkroczył na ścieżkę duchów i jak Dilvish Przeklęty został zmuszony pozostawić swego żelaznego rumaka Blacka u skraju lasu, lasu który pożre me zmysły lub wypuści mnie odmienionym. Błądząc pod ciężką zasłoną nocy, odkrywałem co raz makabryczniejsze oblicza tej krwawej historii, która położyła się cieniem na moich późniejszych losach. Ciemny całun zakrył przede mną na długi czas dalszą część opowieści. W sposób niewytłumaczalny, gdy czyniłem piąty krok w czeluść, zaginęła ważna informacja. Może to Opatrzność czuwała nade mną, bym doniósł zdrowie mych zmysłów, na równi z krzepkością ciała w dom? Jednakże sen miałem niespokojny i po wielokroć wracałem w to miejsce, by udobruchać duchy lasu i prosić o wskazanie dalszej drogi. Nieubłagane sługi Chaosu, spaczeniem skażone były twardsze w swym postanowieniu, niźli skała, którą ponoć wodą wydrążyć można. Przelała się czara cierpliwości mej ! Swą prośbę ku Ojcu , Założycielem zwanemu skierowałem i zostałem wysłuchany. Uważajcie o co prosicie, albowiem może to zostać spełnione! I takoż się stało, zabrnąłem w otchłanie ciemniejsze , niż zakamarki umysłu demona. Leśna świątynia Chaosu otoczyła mnie ze wszech stron, światło bijące z mych dłoni przygasło w mroźnym oddechu czającej się wiedźmy. Niewidzialną siłą , jak ślepa miłość silną, doszedłem w miejsce bez odwrotu. Chciałem być gotów na wszelakie zło, jakie może się tu na mnie, w tej ostatniej chwili czaić. Na nic trening woli i siły zmysłów, rażonym został jako piorunem, temże razem nie z nieba jasnego, a z piekielnych otchłani. Zadrżało me serce w ostatecznym , a potężnym ataku Złego. Jako baszta samotna, na oceanie smutku i zwątpienia, uderzona głazem wyrzutów sumienia wszystkich grzeszników, trafionym został ja, ten który słowa te do was pisze. I zasiał zwątpienie w mym sercu, ów celnie zadany cios. Resztką sił podniosłem się z kolan, uniesiony wspomnieniem dnia słonecznego, podążyłem za jego światłem. Nie było zwycięzców w tej potyczce, byli tylko przegrani i ci którzy uratowali życie i mogą wam o tym opowiedzieć.

 

Dziękuję za długie i niezapomniane chwile wspaniałej zabawy. Z przykrością muszę zakomunikować ( o czym już napisałem autorowi), że etap piaty został przez kogoś zabrany, sprawdziłem trzy razy na przełomie dwóch tygodni, myśląc że może jakiś keszer wziął do rozpracowania w domowym laboratorium :(  Zielona gwiazda niech zawiśnie nad Nawiedzonym Lasem i wspomoże Autora w rekonstrukcji zaginionego etapu, jako że ogrom fanu przy podejmowaniu, należy do najprzedniejszych. Merci beaucoup :)