2010-11-15 11:55
Chester
(1762)
- Uczestniczył w spotkaniu
ALOHA KOPALNIOKI !!!<br />
<br />
Dla mnie i Kiki był to już drugi Independence day. My po ubiegłorocznych "manewrach", wpisaliśmy tę imprezę na stałe do kalendarza, wiec w tym roku nawet nie było pytania - czy jedziemy? To było oczywiste. Miejsce niby było to samo ale wiedzieliśmy, że wrażenia będą całkiem nowe. I tak było. Pomysł ze zwiedzaniem kopalń bardzo udany. Była to wielka atrakcja. I choć przypłaciliśmy to mizerną liczbą zdobytych keszy, było warto. A co do keszy - to w tym roku była jakość-nie ilość. 3 wyśmienite kesze, po które warto jechać 550 km. Po prostu :).<br />
<br />
Do tego udana gra terenowa w której Wszyscy zwyciężyli (według mnie). Było nietypowo i śmiesznie. Spożywanie mózgu hawajskiego naukowca - wyborne. Oj, jak ciężko było później z tym glutem w żołądku biec. Dziękuje za to organizatorom!<br />
<br />
Osobne podziękowania Whatever'kom za poświęcony czas, wożenie i pilnowanie aby nam się nie nudziło. I śląskiemu teamowi za wspólne wymóżdżanie przy Skarbie Krasnoludów. No i na koniec Wielki Szacun całej wesołej ekipie, której się chciało ze mną hulać. Byliście nie- do - wyjęcia!!! <br />
<br />
Aloha, Czester <br />