Wpisy do logu Śląska Sztolnia Szczęśliwa 16x 0x 3x 2x Galeria
2017-10-15 15:10 A walon (2774) - Znaleziona
15 października 2017 15:10
Wszystko się wyjaśniło. Poprzednim razem, zamiast szukać kesza, zacząłem zbierać prawdziwki. A kiedy zauważyłem przed sobą głęboką dziurę w ziemi, bezrefleksyjnie przyjąłem, że to wylot sztolni od kesza, który jest wewnątrz. Generalnie nie eksploruję sztolni, ale te 3-4 m zawsze można sprawdzić. A że na trzecim metrze była dziura w ścianie, ale pusta, to poszła notka z zapytaniami.
Dziś poszedłem na miejsce wskazane kordami, sprawdziłem najbliższą okolicę - grzybów już nie ma, zatem odnalazłem wylot sztolni takiej mikro (i 3-4 m obok - kesza). To w zasadzie kanał, do którego, by wejść, trzebaby się wczołgać, oczywiście po wodzie i szlamie (zatem nie ma zagrożenia w trakcie poszukiwań kesza). Prowadzony był przed sztolnią właściwą dla odprowadzania z niej wody w trakcie budowy. Tu się nic nie zeksploruje, to poszedłem znowu do tej dużej, 65 m dalej, za hałdą.
UWAGA: tam wejście jest w słabo widocznej, głębokiej na ponad dwa metry dziurze w ziemi, do tego wystające kamole i woda na dnie - lepiej do tego nie wpadać.
Tym razem wszedłem w kaloszach i zostawiłem we wspomnianej wcześniej dziurze w ścianie informację o położeniu kesza, a to dla tych keszerów, którzy tu wdepną przez pomyłkę.
KONKLUZJA: z uwagi na wiek (230 lata), konstrukcję i sposób funkcjonowania, obiekt ten można określić jak bezobsługowy, kryty kanał odwadniający, pełniący rolę dzisiejszych rowów melioracyjnych.
ZIELONA REKOMENDACJA bezwarunkowo, a to za:
1) wskazanie bardzo interesującego, zabytkowego obiektu górniczego/hydrologicznego;
2) błyskawiczną reakcję Ojca Założyciela po wystąpieniu problemu;
3) doprowadzenie do zrobienia zapasu suszonych prawdziwków na święta;
4) możliwość fotosesji przepięknej, kolorowej polskiej jesieni z babim latem;
5) możliwość obserwacji podmakającej (przy pierwszym podejściu kropił deszcz) i wydrenowanej łąki w drodze do sztolni;
6) (i nie wiem, czy nie naj, naj..) "doprowadzenie do zorganizowania "seansu krioterapii" - bez kaloszy nie da się wejść do środka w suchych butach, a też nie wszystkie kamienne występy w ścianach do przemieszczania się w głąb są nad wodą; po kilkunastu minutach traci się powoli czucie w palcach, ale potem... góry można przenosić :). Kurcze, sam bym tego nie wymyślił.
R-Sol: Czy możesz podać źródło, z którego czerpałeś informacje do opisu kesza?
TFTC