Świetnie się bawiłam przy podejmowaniu tego kesza.
No może poza jedną chwilką
Jak zwykle w takich miejscach adrenalina osiąga u mnie poziom max, jest dreszczyk emocji, strach, podekscytowanie, nutka niepewności połączona z ogromną ciekawością i chęcią przezwyciężenia lęków. Nie obyło się też bez paniki, ale suma summarum jest zwycięstwo. A wszystko to w towarzystwie Pauliny
TFTC, pozdrawiam, Nati..