Wpisy do logu Podróż Za Jeden Uśmiech 194x 0x 9x 46x Galeria
2017-09-25 07:00 Dombie (1928) - Znaleziona
No z tym keszem to była akcja zupełnie zwariowana .
Wczoraj wieczorem zachciało mi się pooglądać sobie mapkę okolicy i ze zdumieniem stwierdziłem, że rzut beretem ode mnie znajduje się nieznany mi dotąd mobilniak. W pierwszej chwili chciałem tam od razu pędzić, obawiając się, że Werrona już tam pedałuje na swoim welopcypedzie, a potem będzie się ze mnie śmiać, że mi mobilniaka sprzed nosa gwizdnęła. Ponieważ jednak było już koło dziesiątej (w sensie dwudziestej drugiej) to stwierdziłem, że nie będę się po nocy szlajał w lesie, tylko podjadę tam rano. Sęk w tym, że rano miałem jechać do pracy no i oczywiście okazało się, że zanim się zwlokłem w wyra i oskrobałem, to nie ma mowy o żadnym jeżdżeniu do lasu, bo i tak z trudem udało się zdążyć na pociąg. Wizja Werrony pędzącej na welocypedzie była jednak tak przejmująca, że namówiłem moją żonę, żeby po odwiezieniu mnie na pociąg podjechała do znanego nam zresztą miejsca spoczynku mobilniaka (byliśmy tam wspólnie, całą rodzinką i to nawet ze trzy razy - co ciekawe za każdym razem w komplecie) i przejęła kesza w moim imieniu. Żona i mąż to - jak wiadomo - jeden organizm, więc nie miałem skrupułów. Zresztą Werrona przecież na pewno by mnie ubiegła i zabrałaby go zanim bym tego dnia wrócił z roboty.
Plan się w pełni powiódł, a ja uspokoiłem się dopiero kiedy dostałem od mojej żony SMSa o treści "mam go" .
I dopiero przy logowaniu zauważyłem, że... Meteor zasadził tego kesza w tym miejscu... prawie trzy miesiące temu .
Dzięki za fajnego kesza i - pewnie niezamierzone - emocje związane z podjęciem!