Kesz jest na swoim miejscu i to całkiem suchutki w środku. Na zewnątrz strunówka upaćkana z racji pogody ostatniej i tutejszej gleby, ale na szczęście jest w czym umyć ręce;-) Co mnie trochę zaskoczyło, woda była cieplejsza niż powietrze dzisiejszego poranka, ale później przypomniałem sobie lekcje fizyki i geografii, więc zdziwienie nieco ustąpiło ;)