Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Log entries [Białystok] Gimnazjum Hebrajskie    {{found}} 34x {{not_found}} 4x {{log_note}} 1x  

2601096 2017-09-07 04:30 Dombie (user activity1928) - Didn't find it

Pod koniec czerwca wypuściliśmy się z Werroną na nocną wyprawę keszowniczą do Białegostoku. Wprawdzie nasze zdobycze nie były może na pierwszy rzut oka powalające (12 keszy), ale naszym zdaniem wyprawa była nadzwyczaj udana, zwłaszcza, że obfitowała w różne przygody (w tym również takie z narażaniem zdrowia i życia - w rozsądnych granicach rzecz jasna smile). Najważniejsze, że Białystok nocą bardzo nam się spodobał i że nie mieliśmy żadnej wątpliwości, że niedługo będziemy chcieli operację powtórzyć. Wreszcie plany przyjęły materialną postać - początkowo miał to być wtorek, ale ze względu na zmiany, które nastąpiły w ostatniej chwili w moich pracowych sprawach - przesunęliśmy się na środę. Czasu mieliśmy tyle ile trzeba, żeby się trochę zmęczyć, a potem zdążyć wrócić do Warszawy i pójść do pracy smile. Obawialiśmy się jedynie o pogodę. Z naszych stron ruszaliśmy w strugach deszczu, jednak Werrona upierała się, że w Białymstoku nie pada i że nie zacznie padać szybciej niż o 2 w nocy. A ponieważ Werrona ma w tej kwestii dość dobrego nosa, uznałem, że mogę jej zaufać. Faktycznie - w połowie drogi przestało padać, a Białymstoku przywitał nas może nie najcieplejszy, ale bardzo miły wieczór. Podobnie jak poprzednim razem trasę przygotowywała Werrona, a ja nie mogłem wyjść z podziwu patrząc na to, jak solidnie nas do dzisiejszego keszowania przygotowała.

No i na sam koniec naszej wyprawy zdarzyło nam się doświadczyć dwóch znanych prawidłowości w jednym miejscu:

1. Prawo Murphy'ego - nie dość, że nie znaleźliśmy kesza, to jeszcze na dodatek zaczęło padać!

2. Werronowej zasady O-jednego-kesza-za-dużo - przez moją ścieżkową pazerność nie tylko nie znaleźliśmy tego kesza, ale nie podjęliśmy również fajnych keszy, koło których byliśmy wcześniej (bo pędziliśmy tutaj).

Na szczęście przynajmniej zdążyliśmy na pociąg smile.

Oczywiście wyprawa i tak była bardzo udana i na pewno jeszcze do Białegostoku wrócimy. Dziękuję Ci Werrono!