Wpisy do logu [Białystok] Ratusz- serce miasta 154x 3x 3x 1x Galeria
2017-09-07 03:45 Dombie (1928) - Znaleziona
Pod koniec czerwca wypuściliśmy się z Werroną na nocną wyprawę keszowniczą do Białegostoku. Wprawdzie nasze zdobycze nie były może na pierwszy rzut oka powalające (12 keszy), ale naszym zdaniem wyprawa była nadzwyczaj udana, zwłaszcza, że obfitowała w różne przygody (w tym również takie z narażaniem zdrowia i życia - w rozsądnych granicach rzecz jasna ). Najważniejsze, że Białystok nocą bardzo nam się spodobał i że nie mieliśmy żadnej wątpliwości, że niedługo będziemy chcieli operację powtórzyć. Wreszcie plany przyjęły materialną postać - początkowo miał to być wtorek, ale ze względu na zmiany, które nastąpiły w ostatniej chwili w moich pracowych sprawach - przesunęliśmy się na środę. Czasu mieliśmy tyle ile trzeba, żeby się trochę zmęczyć, a potem zdążyć wrócić do Warszawy i pójść do pracy . Obawialiśmy się jedynie o pogodę. Z naszych stron ruszaliśmy w strugach deszczu, jednak Werrona upierała się, że w Białymstoku nie pada i że nie zacznie padać szybciej niż o 2 w nocy. A ponieważ Werrona ma w tej kwestii dość dobrego nosa, uznałem, że mogę jej zaufać. Faktycznie - w połowie drogi przestało padać, a Białymstoku przywitał nas może nie najcieplejszy, ale bardzo miły wieczór. Podobnie jak poprzednim razem trasę przygotowywała Werrona, a ja nie mogłem wyjść z podziwu patrząc na to, jak solidnie nas do dzisiejszego keszowania przygotowała.
Po szybkim podwójnym przerywniku streetartowym wracamy do realizacji ścieżkowego celu. Wiedzieliśmy, że tutaj tuż obok siebie są dwa kesze, ale prawdę mówiąc nastawieni byliśmy na szukanie w pierwszej kolejności tego drugiego. Tymczasem znaleźliśmy (a konkretnie Werrona znalazła) właśnie tego. Oczywiście, gdybyśmy staranniej czytali opisy, to nie byłoby takiego zamieszania. Ludziska! Czytajcie! Bo inaczej będziecie w głebokiej d...
Dzięki za tego kesza!