Logs [Białystok] ul. Młynowa 113x 3x 1x 2x Galerij
2017-09-06 22:35 Dombie (1928) - Gevonden
Pod koniec czerwca wypuściliśmy się z Werroną na nocną wyprawę keszowniczą do Białegostoku. Wprawdzie nasze zdobycze nie były może na pierwszy rzut oka powalające (12 keszy), ale naszym zdaniem wyprawa była nadzwyczaj udana, zwłaszcza, że obfitowała w różne przygody (w tym również takie z narażaniem zdrowia i życia - w rozsądnych granicach rzecz jasna ). Najważniejsze, że Białystok nocą bardzo nam się spodobał i że nie mieliśmy żadnej wątpliwości, że niedługo będziemy chcieli operację powtórzyć. Wreszcie plany przyjęły materialną postać - początkowo miał to być wtorek, ale ze względu na zmiany, które nastąpiły w ostatniej chwili w moich pracowych sprawach - przesunęliśmy się na środę. Czasu mieliśmy tyle ile trzeba, żeby się trochę zmęczyć, a potem zdążyć wrócić do Warszawy i pójść do pracy . Obawialiśmy się jedynie o pogodę. Z naszych stron ruszaliśmy w strugach deszczu, jednak Werrona upierała się, że w Białymstoku nie pada i że nie zacznie padać szybciej niż o 2 w nocy. A ponieważ Werrona ma w tej kwestii dość dobrego nosa, uznałem, że mogę jej zaufać. Faktycznie - q połowie drogi przestało padać, a Białymstoku przywitał nas może nie najcieplejszy, ale bardzo miły wieczór. Podobnie jak poprzednim razem trasę przygotowywała Werrona, a ja nie mogłem wyjść z podziwu patrząc na to, jak solidnie nas do dzisiejszego keszowania przygotowała.
Na szczęście - po przejściach w poprzednim keszu - tutaj wszystko wróciło do normy. Mam jednak poczucie, że do szybkiego podjęcia doprowadziła nas tutaj w większym stopniu synergistycznie połączona keszerska intuicja niż jasność wskazówek. No i może jeszcze fakt, że kesz jest... hmm... no dość prosty po prostu . Obiekt ciekawy - w ogóle cała ulica Młynowa bardzo mi się spodobała - najbardziej chyba te drewniane obiekty (szkoda, że nieokeszowane).
Dzięki za pokazanie tego miejsca!