Wpisy do logu [Białystok] Fabryka sukna- ul. Kijowska 1
124x
5x
1x
1x Galeria
2017-09-06 22:20
Dombie
(
1928)
- Znaleziona
Pod koniec czerwca wypuściliśmy się z Werroną na nocną wyprawę keszowniczą do Białegostoku. Wprawdzie nasze zdobycze nie były może na pierwszy rzut oka powalające (12 keszy), ale naszym zdaniem wyprawa była nadzwyczaj udana, zwłaszcza, że obfitowała w różne przygody (w tym również takie z narażaniem zdrowia i życia - w rozsądnych granicach rzecz jasna ). Najważniejsze, że Białystok nocą bardzo nam się spodobał i że nie mieliśmy żadnej wątpliwości, że niedługo będziemy chcieli operację powtórzyć. Wreszcie plany przyjęły materialną postać - początkowo miał to być wtorek, ale ze względu na zmiany, które nastąpiły w ostatniej chwili w moich pracowych sprawach - przesunęliśmy się na środę. Czasu mieliśmy tyle ile trzeba, żeby się trochę zmęczyć, a potem zdążyć wrócić do Warszawy i pójść do pracy
. Obawialiśmy się jedynie o pogodę. Z naszych stron ruszaliśmy w strugach deszczu, jednak Werrona upierała się, że w Białymstoku nie pada i że nie zacznie padać szybciej niż o 2 w nocy. A ponieważ Werrona ma w tej kwestii dość dobrego nosa, uznałem, że mogę jej zaufać. Faktycznie - q połowie drogi przestało padać, a Białymstoku przywitał nas może nie najcieplejszy, ale bardzo miły wieczór. Podobnie jak poprzednim razem trasę przygotowywała Werrona, a ja nie mogłem wyjść z podziwu patrząc na to, jak solidnie nad do dzisiejszego keszowania przygotowała.
Oj, tutaj spotkało nas najwięcej czasochłonnych perturbacji w całej dzisiejszej wyprawie... Zależało nam (szczególnie mi, bo Werrona mniejszą uwagę przywiązuje do tematu ścieżek) na tym, żeby uzyskać minimum potrzebne do zdobycia tytułowej ścieżki. Kłopot w tym, że w tym projekcie nie jest to takie proste ze względu na niedostępność kilku skrzynek, pewne problemy z jednym z keszy, do którego przymierzaliśmy się już poprzednim razem, sporą odległość do innego potencjalnego kesza oraz duże braki w literkocyferkach pozwalających zlokalizować finał (swoją drogą, wygląda na to, że w wielu skrzynkach ich brakuje, a możliwe, że ze względu na niedostępność w chwili obecnej w ogóle nie jest możliwe zebranie wszystkich). Dlatego każde potknięcie w skrzyneczkach z tej ścieżki stawiało pod znakiem zapytania możliwość osiągnięcia naszego celu. No i niestety potknięcie zdarzyło się nam już na samym początku! Tego kesza po prostu nie mogliśmy znaleźć! Najpierw uczciwie przeszukaliśmy otoczenie obiektu (a nawet sam obiekt - z zewnątrz naturalnie). W rezultacie powstała w naszych głowach pewna teoria dotycząca możliwej lokalizacji kesza - niestety lokalizacji, w której kesza nie było. Postanowiliśmy zweryfikować naszą teorię kontaktując się z dwoma niezależnymi ekspertami (czyli poprzednimi znalazcami) i okazało się, że teoria jest prawidłowa. Dlatego zaimprowizowaliśmy reaktywację kesza - dokładnie w miejscu, w którym powinien on być. Ponieważ reaktywacji dokonaliśmy z tego, co mieliśmy w zapasach, nie jest ona idealna i warto by Ojciec Założyciel wziął sprawy w swoje ręce w tym względzie. Osobiście mam nadzieję, że nasz trud i ofiarność zostaną docenione i kesz ten będzie nam zaliczony jako podjęty .
Dzięki za pokazanie tego miejsca!