Myśleliśmy, że będzie trudniej, zwłaszcza że było ciemno i lał deszcz. Latarki pomagały orientować się w którym kwartale mniej więcej jesteśmy, bo szukaliśmy ambitnie bez gpsa (dane spisane z mapy). Najdlużej zeszło się z ostatnim zadaniem, bo po ciemku nie wypatrzyliśmy czego trzeba. Tzn. ja wypatrzyłam, ale Meteor stwierdził że to za daleko i że to nie tam. A to było właśnie tam
Już baliśmy się, że trzeba będzie włączać gps w komórce, ale ja postanowiłam nawigować swoja intuicją i się udało :)