Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Projekt Ekstremalny Wrocław 19    {{found}} 14x {{not_found}} 0x {{log_note}} 10x Photo 1x Galeria  

2590813 2017-08-28 23:30 rekomendacja slawekragnar (user activity2078) - Znaleziona

Jest 22.00 , wracam zjechany po treningu. Przed domem motocykl gapi się na mnie swym jedynym okiem Cyklopa. Przecież mu nie odmówię, starożytnym bohaterom się nie odmawia. Pakuję graty i lecimy z wiatrem , odnaleźć kolejną przygodę, bo gdzie asfalt się kończy, tam ona się zaczyna. Gruntową  drogą dojeżdżam na koordynaty.Gaszę maszynę, zrzucam z siebie ciężką skórzaną kurtkę, ochraniacze zostawiam, w tych ciemnościach mogą być zbawienne. Honorowa runda wokoło budowli i niewiele brakuje...patrząc w górę, ląduję w studzience, bez strat w ludziach :D  Oceniam drogi wejścia, lina z hakiem nie będzie potrzebna. Północna strona nosi ślady wyciętej drabiny, za to od południa dwóch Entów, którzy wnoszą mnie na swych ramionach na blanki rotundy. Od góry, w świetle latarki nie wygląda to zachęcająco, wypełniony wodą lej i diabli wiedzą jakimi przedwiecznymi istotami jeszcze. Przeciwna strona ma jednak brata bliźniaka zewnętrznej odciętej drabinki, ten jest w nie najgorszej formie. Zataczam półkole, idąc po wąskim na stopę gzymsie i wkraczam w otchłanie Hadesu. Dzisiaj bogowie są łaskawi , wypatruję od razu duży pojemnik, ale prawie na samym środku tego bajora. W świetle latarki nie zauważam , że jest zacumowany. Zarzucam na niego moją linę z hakiem, po drugim podejściu jest mój. I tu czuję się jakby mi dobijali gwóźdź do trumny, w pojemniku woda i... i nic więcej. Latarką penetruję otchłań leja, zarośniętą rzęsą , zawaloną śmieciami. Chyba tam nie wlezę ? ! I nagle olśnienie, ponownie odkręcam pojemnik i JEST ! Wpis do księgi łowców i odwracam kolejność działań, wracając tą samą drogą do motocykla. Ciemność i szum rzeki dodają przygodzie niesamowitego smaku. Mój Cyklop wiezie mnie, z błyskiem swego jedynego oka, zadowolony do domu. Myślę, że jeszcze przez długi czas ta wyprawa pozostanie moim Numerro Uno. Ukłony dla Niemena, przekozacka miejscówka. Edit-Nareszcie zatrybiłem o co kaman z rekomendacją:P

Ostatnio edytowany 2017-09-08 02:18:38 przez użytkownika slawekragnar - w całości zmieniany 2 razy.