Rzeczywiście, kilka ogłoszeń widziałem. Okazało się, że parking na też inne zastosowanie: obok miejsca ukrycia kesza podjechało dwóch panów i zaczęli naprawiać swój wehikuł. Nie było innego wyjścia jak podjechać pod samego kesza i dyskretnie go podjąć. To był klasyczny drive-in. Dzięki.