Jeeest, mój pierwszy ftf :D
Zastanawiałem się, czemu aż tak długo nikt go nie znalazł, na miejscu zrozumiałem. Burza zrobiła takie przemeblowanie, że trudno się tu dostać skądkolwiek. A mi się zachciało podjechać rowerem od Arturówka, nie polecam przedzierania się przez leżący las.
Tak czy inaczej kesz w burzy nie ucierpiał i ma się dobrze. Z takim ładnym maskowaniem powinien pożyć długo, chociaż obecnie to miejsce to mekka kolarzy wyczynowych z kategorii downhill (czyt. z górki na złamanie karku
); miejsce bywa mocno uczęszczane przez fanów tego sportu.