Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Współczesna Alchemia    {{found}} 108x {{not_found}} 0x {{log_note}} 5x Photo 1x Galeria  

2557069 2017-07-29 19:30 rekomendacja art_noise (user activity13744) - Znaleziona

W czasie wesela zdobywać skrzynkę to jest coś:)Najpierw wpis zrobiony na sprytnego tak by nikt nie widział. Niestety kompan w czasie odkładania logbooka nie dochował sprytu i sprawa się rypła. No dobra to zmieniamy ołów z złoto. Najpierw google jak to zrobić. Długie poszukiwania ale mało konkretów. W sumie nie dziwne bo jakby na google było napisane jak zrobić taką wymianę to by każdy dresiarz miał dziesięciokilowy łańcuch ze złota na szyi. Ciężarki do wyważania kół byłyby ze złota. A w pewnym momencie (założę się że tak by było) ołów byłby droższy od złota. Ale byłby jaja - dresiarze przerzuciliby się na ołowiane łańcuchy u szyi... I naukowcy szukaliby sposobu jak zmienić złoto w ołów.

Takie myśli przebiegały mi przez głowę, ale wracając do kesza - ani drgnie. Boguś zaczął spojlerować ale niezbyt dokładnie. Widać chłop wierzył w moją kumatość i inteligencję i nie podał po prostu kodu. Łożesz... No to nadal myślę. Wypiłem kolejnego browca za szczęście pary młodej i nadal nic. No prawie bo już coś tam świtało. Koniec końców kesz rozbrojony wspólnymi siłami :)

Loguję z parodniowym opóźnieniem bo zaraz po powrocie z wesela zrobiłem mały reaktor w piwnicy. Udało się nawet sprawnie. Dwa dni przerabiałem ołów w złoto. Reneee się lekko wkurzyła bo zacząłem to złoto znosić do łazienki. W pierwszy dzień nawet nie było tak źle - przyniosłem tylko pół tony. Dało się wejść pod prysznic oraz usiąść na klopie. Drugi dzień był niestety przełomowy bo się zrobiła awantura w domu. Do prysznica nie dało się wejść bo leżały tam 354 sztabki złota. Kibel pękł pod naporem kolejnych sztabek i jakieś smrody się z niego wylały. Reneee tak się wku$#%ła z racji tego że z prysznica nie może skorzystać i jej prześliczne ciało śmierdzi, oraz że kibel puścił soki - że kazała mi wypieprzać z tym złotem. Naprawdę było ostro. Przekalkulowałem w głowie co robić i uznałem że lepiej dalej Reneee nie wkurzać bo to się może naprawdę skończyć źle. Wieczorem wyniosłem całe to złoto z łazienki na śmietnik. Ze dwie godziny mi zeszło bo prawie tona tego była. Reneee zadowolona pomiziała mnie po plecach. A później to nawet nie tylko :)

Rano jadąc do pracy jeszcze raz spojrzałem na śmietnik - złoto tam nadal leżało. Patrzę a idą dwa biznesmeny śmietnikowe na łów. Jeden podszedł i mówi - ty co to takie to jest to w dużej ilości? Drugi - to nie amelinium. Na tym nie zarobimy więc nie ruszamy tego. Szukaj amelinium.

Odpaliłem auto i pojechałem do pracy by zarabiać mozolnie piniondze.

Wróciłem z pracy i szok. Nie ma bloku, nie ma niczego, wielka dziura w ziemi.... Osz kur... Zapomniałem reaktora wyłączyć... Musiał się przegrzać. Reneee wyparowała wraz z otoczeniem?

Nie. Poszła do kosmetyczki. Złego diabli nie biorą. No cóż - bilans jest taki że Reneee jest, ja jestem, złota nie ma. Czyli dzień jak co dzień :)

Dzięki za tego kesza który taką wspaniałą historię napisał w moim życiorysie. Oby więcej takich keszy!

Pozdrawiam
Art_noise