O lofcie wiedziałem od dawna, teraz tylko znaleźć kesza. Z tym nie było problemu. Gorzej z odłożeniem bo przypałetał się pewnien jegomość i nie chciał się nigdzie ruszyć. Żeby nie tracić czasu pojechałem z keszem na ul.Oświęcimską pod wieżę ciśnień, tam szybki wpis i jak już wróciłem na Bolko to mogłem odłożyć, pan sobie poszedł.