Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu ĘĄĆ    {{found}} 18x {{not_found}} 2x {{log_note}} 1x Photo 1x Galeria  

2544974 2017-07-22 07:15 Dombie (user activity1928) - Znaleziona

Dzisiaj jest dzień aproksymacji liczby Pi i jakoś się tak złożyło, że wreszcie wystąpiły okoliczności sprzyjające podjęciu kilku zagadek jednego autora. Zagadki są w sumie cztery, ale z jedną sobie niestety jeszcze nie poradziłem Ukojenie przynosi mi jedynie świadomość, że nie jestem odosobniony w tym niepowodzeniu. Rzeczona zagwozdka ma póki co dopiero dwóch zdobywców (przynajmniej w OC). Ja tam osobiście uważam, że za rozwiązania tych trzech powinienem dostać jakiś solidny hint od autora do czwartej, tak żeby mieć skompletowany cały komplet .

Te trzy, które mi się nie oparły rozwiązałem już dość dawno temu, ale mimo, że w ostatnich miesiącach zdarza mi się nieopodal przejeżdżać dość często, to jakoś nie było do tej pory dobrej okazji, żeby zjechać w bok i się do nich dobrać. Albo miałem kompletnie nieodpowiednią odzież, albo pora dnia była zanadto przypałowa, a kiedy już wsztko inne się zgadzało, to w ostatniej chwili zaczynało lać jak z cebra i odechciewało się keszowania (poważnie! tak się zdarzyło trzy razy! za każdym razem ulewa zaczynała się jak byłem całkiem blisko i za każdym razem była to taka ulewa, że musiałbym być niespełna rozumu, żeby keszować...).

Dzisiaj w końcu wszystko się ułożyło tak jak trzeba. Pewnie w tym zasługa liczby Pi...

Z tą zagadką poradziłem sobie swego czasu najszybciej. Choć jestem zupełnym laikiem w temacie, jakoś szybko zapaliła mi sie właściwa lampka. Myślę, że kluczowy okazał się dla mnie ten fragment opisu:

ąęęęęęćęęąęęęęęęęęęęęęęęęęęęćąąęććććććććććććććććććęąććąćąęćććććććęęąęęęęęęęęęęęęęęęęćąąęęęęęęęęęęęęęęęęęęąććąćąęęęćęęąęęęęęęęęćąąęęęęęęęęęęąććąćąęćććććććęęąęęęęęęćąąęććććććęąććąćąęćććęęąęęęęęęęęęęęęęęęęćąąęććććććććććććććććęąććąćąęćććććććććęęąęęęę

Na miejscu właściwie nie miałem wątpliwości, gdzie trzeba się usadowić, ale ze względu na panią z pieskiem trzeba było zachować pewną czujność. Swoją drogą, okazuje się, że czasami kesza podejmuje się łatwiej, kiedy dookoła kłębią się tłumy, niż kiedy łazi sobie tylko taka jedna pani z pieskiem... Na szczęście nie zawiodła mnie intuicja i moje zainteresowanie miejscem skryjówkowym było stosunkowo krótkotrwałe - zresztą, tak po prawdzie, pani z pieskiem chyba mnie generalnie olała... Nadal niestety doskwierał mi brak porządnego pisadła i musiałem posłużyć się pisadłem improwizowanym. Dlatego na wszelki wypadek dołączam stosowną fotkę.

Dzięki za tego kesza!

Obrazki do tego wpisu:
Dowód wizyty
Dowód wizyty