Wyjazdów na projekt nie zliczę... Osób, z którymi podejmowałem kesze też... Pór roku również.
Ale w końcu... W końcu przyszedł ten moment, w którym po skompletowaniu potrzebnych danych zbieranych tyle "lat", udaliśmy się po finał finałów. Na miejscu trochę miny nam zrzedły, ale po przeczytaniu odpowiedniego wpisu wróciliśmy do gry.
I te uśmiechy na mordkach, gdy wyciągaliśmy certy.
Nr 49 i wzwyż nasze.
Wspaniałe podsumowanie całego projektu, który pomimo lat trzyma się bardzo dobrze! Jeśli spotkam założycieli, to im pogratuluję osobiście. Jeśli nie, to gratuluję i dziękuję za kawał dobrej roboty już teraz.