Rowerowo, słonecznie, jesiennie
Troszkę skróciliśmy sobie asfaltem
i potem przecinką się wbiliśmy nad Mienię... w sumie ze 100m od
skrzynki. A to dlatego że poprzednio skrzynka "W zakolu Świdra" filipsa
dała nam w kość, bo tam szlak nad Świdrem obfitował w przeszkody
(zwalone drzewa, pokrzywy po uszy itp), tutaj szlak był super do jazdy
rowerem, to bez wahania pojechaliśmy potem do Bartka (tylko odbicie
szlaku na mostek przypominało ten szlak nad Świdrem)