Ciekawe miejsce. W niedzielne popołudnie w pobliżu kręciło się sporo ludzi, ale w bezpośrednią okolicę miejsca ukrycia, to już jednak nikt nie docierał...
Przypomniało nam się, jak dawno temu - w czasach, kiedy Patykowa nie była jeszcze moją małżonką - spacer w Łazienkach przeciągnął nam się trochę.
Wyjście od strony Gagarina było już zamknięte. Szukaliśmy innego i próbowaliśmy wyjść przez teren Belwederu, ale nas tamtejszy żołnierz pogonił...
Coś zostawiliśmy w skrzynce, może coś zabraliśmy. Powracające wspomnienia spowodowały, że nic nie pamiętamy.