Jak doświadczenie pokazuje - często nie ma co sugerować się nieznalezieniami - po prostu pójść i poszukać, bo być może się uda. Jedni jechali jeepem od garażu, nasz team i Tati wolał rozprostować kości i przespacerować te kilka kroków do mogiły. Dzięki za kesza i pozdrowienia. Ania i Marcin