Wpisy do logu Eksplozja 10x 0x 7x
2017-05-01 14:00 Dombie (1928) - Znaleziona
- Tym razem chyba naprawdę nabroiłem, stary...
Marian powiedział to tak poważnym tonem, że naprawdę się zaniepokoiłem. Co on u diabła mógł takiego zrobić, że sam się tego przestraszył. Mówił coś jeszcze o Psikiszku, o tym, że stefanowa berbelucha miała wyjątkowo dużo fuzli i że z tego dziwnego, wielkiego, obłego, metalowego przedmiotu, który przywiózł ze starego poligonu koło Legnicy to już nie będziemy mieli większego pożytku... Wyobrażałem sobie najgorsze, dlatego postanowiłem osobiście się upewnić, czy Marian powinien szukać azylu w Jemenie Południowym, czy jednak może spać spokojnie...
Pojechaliśmy tam wszyscy - całą rodzinką, no bo gdyby trzeba było jakoś wesprzeć Mariana, to w kupie siła. Z zewnątrz wszystko wyglądało dość niepozornie, ale kiedy się przecisnęliśmy przez dużą szparę znaleźliśmy się w innym świecie. Słowo daję, że dokładnie takie ma się wrażenie. Najpierw jest coś w rodzaju "przedsionka" tego innego świata, a potem, kiedy się przejdzie przez zrujnowany pierwszy rząd zabudowań i wejdzie głębiej następuje prawdziwa teleportacja do innej rzeczywistości.
Ci, którzy mnie trochę znają wiedzą, że nie przepadam za urbeksami, ale zdarzają się wyjątki. Nawet sama Matka Założycielka wspomniała mi w czasie naszej niedawnej wyprawy do Warki, że planuje wkrótce emisję nowego Mariana, ale że to raczej nie będą moje klimaty. Spieszę Ci donieść moja droga przyjaciółko, że jednak się pomyliłaś. Kiedy bowiem znaleźliśmy się już w wewnętrznym świecie całkowicie mnie on zachwycił. Nie jestem w stanie opisać obrazów, które podsuwała mi moja wyobraźnia, a szukanie kesza odbywało się na jakimś bocznym torze mojej świadomości. Reszta, a właściwie jej główny strumień generował niesamowite wizje postapokaliptycznej rzeczywistości.
Całe to miejsce jest absolutnie niesamowite i genialne. A kesz jest świetnym do niego dodatkiem. I jakże elegancko podkreśla, kto przejął władanie nad tym królestwem. A jednak nie czułem się tam jak intruz i to także było genialne...
Nie wiem, co powiedzieć...
Może więc powiem, że dziękuję Ci Werrono za zaprowadzenie mnie do tej bajki...
- Marian, chłopie, byłem tam i wszystko widziałem... Nie chcę nawet pytać, jak to zrobiłeś, ale wiesz co, skoro do tej pory nikt Cię nie zgarnął, to chyba nie musisz się obawiać.
- Łe no, stary, i tak mi głupio strasznie... Człowiek jak się za bardzo znerwuje, to przestaje się kontrolować...
- Daj spokój... Powiem Ci tylko, że zupełnie niechcący stworzyłeś... Nowy Świat...