Log entries U świętego Mikołaja
32x
1x
3x
2x Gallery
2017-04-29 01:15
Dombie
(
1928)
- Note
Tutaj doświadczyliśmy ciemnej strony mocy w najczystszej postaci.
Teren wokół kościoła oczywiście zamknięty na cztery spusty. Jest dla mnie mistyczną tajemnicą dlaczego w tak rzekomo religijnym kraju zamyka się bramy, furtki i wejścia na tereny przy kościołach, a w multi-kulti, zlaicyzowanych i zepsutych moralnie państwach nieco bardziej na zachód można sobie na taki teren spokojnie wejść w trybie 24/7, obejrzeć i pokontemplować, a co więcej nikomu (a w szczególności duchownym opiekującym się takimi miejscami) to nie przeszkadza, co u nas zdarza się nagminnie (cytat z innego czasu i miejsca: "bo kościół nie jest do zwiedzania!). Mało tego - nikt tam niczego nie niszczy, nie demoluje i nie profanuje... Żeby było jasne - nie mówię o samym budynku - jestem w stanie zrozumieć, że na noc się go zamyka (choć są miejsca na świecie, że do wnętrza kościoła można sobie wejść również w nocy). Mam na myśli otoczenie...
Jakby tego było mało, akurat kiedy pocałowaliśmy zamkniętą klamkę pustą do tej pory uliczką zajechali z głośnymi efektami specjalnymi jacyś Rycerze Ortalionu (możliwe, że lokalni patrioci futbolowi), którzy w nienadający się do publikacji sposób poinformowali nas o tym, co o nas sądzą i wyraźnie zasugerowali gotowość do przeprowadzenia nam w trybie natychmiastowym złożonej operacji plastycznej. Zachowaliśmy się tak, jakby ich mowa była dla nas jak brzęczenie muchy (jak mawiał Kaptah), na co zdaje się nie byli mentalnie przygotowani. Potem po prostu spokojnie ruszyliśmy w kierunku przeciwnym, a oni pojechali dalej szukać kogoś, kto w bardziej typowy sposób odpowie na ich wezwanie.
Kierunek przeciwny nie zgadzał się z planowanym etapem 7, ale prowadził do keszowozu, a po drodze okazało się, że... o 1 w nocy w Warce czynny jest kebab, w którym można napić się stawiającej na nogi, mocnej tureckiej herbaty. Jasna strona mocy zwyciężyła.