STF

W drodze do kesza poczuliśmy początkowo nawet przyjemny, lekki zapach przypominający przypiekany żółty ser. Z sekundy na sekundę zapach stawał się bardziej nieznośny. Przy keszowej konstrukcji staliśmy z grymasem na twarzy - to był już smród. Wiatr południowo zachodni, a więc lekko od strony restauracji.

A co do kesza - nawet nie sprawdzaliśmy, czy ktoś się na nas patrzy. Po prostu uwielbiamy macać takie stare konstrukcje.

W końcu Darek grzebnął gdzie trzeba, wpisaliśmy się i szybko poszliśmy szukać świeżego powietrza.

Kesz zdobyty wraz z Nati., Mabi i Daraskiem.