Zaraz po dojsciu pod kordy pomyslalem "nawet nie musze czytac opisu bo widac gdzie jest skrzynka". Okazalo sie jednak ze bylem w duzym bledzie. Jako ze dzis mialem cele wyzsze niz szukanie skrzynek to zrezygnowalem po 10 minutach i udalem sie na zwiedzanie zamku. Pozniejszy kontakt z zalozycielem sugeruje iz jest duze prawdopodobienstwo ze skrzynki jednak tam nie ma.