Trochę po godzinie 17 Nefryt wyskakuje mi z propozycją małego wypadu. Punkt 20 jesteśmy już w samochodzie i walimy na Gorzelnie. Dojeżdżamy na kordy, a tam przedświąteczne zgromadzenie okolicznych chłopów- centralnie przed wejściem na teren. Szybka dezycja Nefryta- zrobimy w drodze powrotnej. Zawinęlismy i jazda na Kalisz. A w Kaliszu przygod co nie miara. Nosz kurna żeby policja spisywała nas 2 razy w ciągu 30 minut... Ale nic więcej nie będę pisał. Kto ciekawy naszych przygód to pogadamy na jakimś spotkaniu :-).
Gdy keszowanie w Kaliszu nam się znudziło to ruszyliśmy wyjaśnić niewyjaśnione jakoś koło godziny 2 chyba było. W okolicy zywej duszy więc szybka akcja i... musialem wejsc oczywiście na połowę wysokości drabiny... Jak nie mogłem znaleźć na górze to Nefryt wypatrzył z dołu.
Kurna normalnie mój trzeci FTF z rzędu. Dwa podczas wyprawy i jeden dzien wczesniej w Łodzi.
Nie napisałem jeszcze o miejscu. Rewelacyjny ten cały folwark. Szkoda że byliśmy w nocy, ale opuszczone budynki nabrały w nocy uroku. Dzięki.