w końcu przyszła na niego pora z okazji chwili na spacerek keszowy z psiną. My podobnie jak inni zamiast poczytać opis całą skrzynkę obmacalismy, nawet QRcode doczytalismy. jak juz byli wiadomo o chodzi to po policzeniu pognalismy na następne kordy. tam jakoś nic nie dojrzelismy choc obchodzilam wszystki polamane drzewa w ok. kordow. wiec również kierujac się fotospojlerem znaleźliśmy miejsce ukrycia i kesza. na górze młodzi robili sobie ognisko ale na szczęście nas nie dojrzeli przy podejmowaniu. miejsce byłoby super tylko gdyby nie te smieci w okół i zasyfiona woda. całość bardzo się podobała, dzięki.