Prawie noc. Latarek moc.
W końcu ujrzeliśmy pożądany obiekt. Dno było lekko uchylone, więc delikatnie wyjęliśmy zawartość. Zaczęliśmy wykonywać zadania. Bawiliśmy się świetnie. Przy pozycji nr 2 cieszyłem się, że jestem facetem, bo moja towarzyszka zaczęła rozróżniać też kolory przejściowe, za bardzo utrudniając sobie zadanie.
Koniec końców (z lekko mokrymi dłońmi :P) dostaliśmy się do wspaniałego logbooka.
Kwiatek był mi znajomy. Nawet założycielka opowiadała o tym na spotkaniu.
Dziękuję za zabawę!