Kesz atakowany dwa razy. Pierwszy raz przed spotkaniem, ale niestety zaszliśmy za daleko. Drugi raz był już bardziej owocny. Znaleźliśmy trzeci etap bez problemu, a potem został tylko finał. Początkowo wkurzyłem się na te etapy, ale teraz stwierdzam, że całościowo kesz zasługuje na zielone.
Takie małe harcerskie podchody.
Dziękuję!