w końcu odwiedzony, mimo wielokreotnego przejeżdżania "obok". To moj pierwszy okeszowany drogowskaz na Kociewiu, ale na pewno nie pierwszy jaki widziałem
z Kaczorem, chwilę po wyjeździe z gościnnego Czerska, gdzie to zawitalismy na Mistrzostwa Polski w MnO.