Dzielna Nati ruszyła po kesza i wróciła z dwoma informacjami. Pierwsza taka, że ma kesza. Druga natomiast taka, że go prawie zdeptała, bo leżał na ziemi. Logbook przemoczony. Ledwo udało się go nam wyjąć w całości. Poszliśmy do samochodu go wysuszyć. Dopiero udało się nam wpisać.
Dziedziniec zwiedzony, kot wygłaskany.
Dziękuję!