Wdrapaliśmy się tu od Pielgrzymów i było tak zimno, że aż na kosodrzewinie był szron. Córcia, choć wcześniej robiła za Panią przewodnik i dziarsko szła, na podejściu omal nie padła. Ale się udało
Tak wiele razy siedziałem na ławeczce RiesengebirgsVerein przy Słoneczniku jeszcze jako mugol, a nigdy nie spojrzałem pod spód
TFTC