My dobrnęliśmy do końca, ale w finale natknęliśmy się na wielopokoleniową rodzinę mrówek... spacer rewelacyjny, miejsce dobrze nam znane...lekko wiało, więc i latawca udało sie w międzyczasie puszczać, co oznacza, że nawet Kajo był mega zadowolony!!! Dziękujemy i pozdrawiamy!