2010-09-02 11:00
Hern
(2035)
- Uczestniczył w spotkaniu
Oj działo się, działo. Oczywiście przyjechałem, jak to każe mi ostatnio tradycja, na dłużej niz zamierzałem. Podczas tego czasu było wszystko, dosłownie. Tak w skrócie: łażenie po lesie w dzień i w nocy, żeglowanie, biegi krótkie i nieco przydługie, ogniska, śpiewy, ping-pong, włażenie na drzewa, strzelanie z łuku, nawet na rower się załapałem ostatniej nocy. Oprócz tego, a może przede wszystkim masa osób które znam i lubię. Organizatorzy zrobili naprawdę co mogli, by wszyscy dobrze się bawili. Przy okazji pozdrowienia dla reszty ekipy Red Skins. Chciałbym też podziękować specjalnie Nannette, Okruchowi, Robakowi, Wuzetowi i ZeTowi za tworzenie atmosfery, którą bardzo długo będę pamietał. Dodatkowo Nannette i Okruchowi za uknucie dłuższego pobytu ;-)