Przedpiścy powiedzieli wszystko. Msza w pełnym rozkwicie, powaga, stoją rozmodleni ludzie przed kościołem, a tu nagle jakaś silna ekipa w strojach terenowych pogina przez krzaki. Groteskowość całej sytuacji sprawiła, że jeszcze długo będziemy wspominać tego kesza z uśmiechem
.