Wpisy do logu Sierpniowe spotkanie geokeszowe 2.0 45x 49x 45x 1x Galeria
2010-08-30 17:23 Qbacki (18474) - Uczestniczył w spotkaniu
oj długo czekałem na to spotkanie, a wzrastający poziom udzielającej się adrenaliny dawał znać o sobie im bliżej było wyjazdu. Tym bardziej, gdy siedzi się w pracy, a tu Polska już keszuje… i nie tylko keszuje
ale wreszcie przyszła ta chwila…
i było dokładnie tak jak chciałem, jak sobie wyobrażałem i jak miało być!! Czyli 3 dni MEGAZAJBISTEJ NIEKOŃCZĄCEJ SIĘ LUŹNEJ ZABAWY, podczas której się tyle wydarzyło, że w paru zdaniach się nie da tego opisać… a uśmiech to chyba ani na chwilę nie schodził mi z twarzy, nawet podczas snu, którego to i tak za wiele nie było. To tylko może świadczyć jak wielki kawał dobrej roboty zrobili dla nas Organizatorzy, poświęcając swój urlop i czas. Fundując to spotkanie i wkładając w nie tyle wysiłku zrobiliście wielki krok w kierunku integracji braci geocachingowej. Jestem pewny, ze przyjdzie czas, gdy zasiane tu ziarno wyda owocne plony I za to serdeczne dzięki!!! Bo właśnie to spotkanie i ta atmosfera, ta bijąca z każdej strony życzliwość, pozwoliły wielu z nas również na wzajemne poznanie tych, których się nigdy nie widziało, a znało jedynie z logów, albo jeżeli nawet widziało, to za krótko aby się tak naprawdę poznać. Teraz się to zmieniło, przynajmniej częściowo, bo jednak przy tylu osobach nie ma szans na poznanie wszystkich, tym bardziej ze niektórzy szybko uciekli :P
deszczowe keszowanie w Chojnicach z teamem tATO i Cozą, zaliczanie nocnego mulciaka gdańską ekipą, wesołe ognisko acapella i znikajaca kiełbaska Chestera wraz z uwiecznioną miną na zdjęciach, wiele zdarzeń sytuacyjnych, klimatyczne wpatrywanie się w odlatujące lampiony, no i sama zabawa, której pomysłowość i wykonanie zasługuje na kilka gwiazdek..., a przecież to tylko część tego co każdy z nas tu w Borach przezył…
a gdy przyszedł koniec weekendu… ech, może powiem tak: od prawie 20 lat prawie każdy weekend spędzam poza domem latając po Polsce na rózne imprezy turystyczne, ale rzadko kiedy wracam do domu pełen udzielających się emocji … szczerych, naprawdę pozytywnych emocji… rzadko też zdarza się, że żal za serce ściska podczas pożegnania, że coś się skończyło… a tym razem tak było… i za to WIELKIE DZIĘKI!!!
i dlatego też - bez względu na wszystko - niech trwa to na wieki. Nie pozwólmy, aby kiedykolwiek miało się to zmienić…
pozdrawiam