Logs Rowerowy Młynek
56x
0x
4x
2016-08-28 10:57
Olo74_Lilalu
(
5187)
- Gevonden
Samotny objazd po Łodzi. Od początku zabawy chciałem tą skrzynkę zrobić rowerowo, ale ciągle było mi za daleko. Już sie chciałem złamać i podjechać autem (tym bardziej, że bywaliśmy w okolicy po inne skrzynki), ale jednak nie. Byłem wytrwały, aż dziś nadarzyła się okazja
Podjeżdżam pod latarnie (hmmm dziwnie to brzmi ) liczę, wklepuję i ... kurcze przed chwilą tam byłem
Byłem świecie przekonany, że droga poprowadzi w drugą stronę, tym bardziej, że tam już kiedyś coś yoshiowego było. No dobra - jadę, podjeżdżam, obiekt niestety zdewastowany, zerknąłem w logi i ... o co chodzi z tą wizytą za kamieniem?? Idę patrzę - jest co trzeba. Wpisuję i jadę dalej. Na trzecim etapie mała zagwozdka. Faktem jest, że nigdy dokładnie w tym miejscu nie byłem, ale byłem święcie przekonany, że obiekt powstał teraz podczas rewitalizacji okolicy. No więc co z tą tablicą, skoro kesz powstał wcześniej niż to miejsce?? Pokręciłem się, popatrzyłem, a wiecie jak mogłem wyglądać
Samotny facet, z komórką w ręku, w takim miejscu, w pogodne niedzielne przedpołudnie. Szczęśliwie nikt po policje nie zadzwonił, za to ja zadzwoniłem do Victora (dzięki), który potwierdził, że jestem w dobrym miejscu i że tak powinno być. Objaśnił co i jak, i kiedy namierzyłem tablicę to jeszcze małą dziewczynkę na schodach musiałem przepuścić - masakra
Wskoczyłem fotke zrobiłem i wracam, a tu jakaś mama do córki "Martuś, przepuść pana, bo pan chyba coś sprawdza"
Obliczeń dokonałem już przy rowerze i dalej.
Taaa ... stary ja a gupi. Po yoshiowego kesza pojechałem latem (błąd nr 1), w upale (jakoś da się przeżyć), i w krótkich spodenkach (błąd nr 2). Zapomniałem, że pułkownik yoshio dziadyga jeden, nie ułatwia zadań Z rowerem pod pachą przedarłem się przez trudny teren, potem porzuciłem pojazd w trawie (dobrze, że udało mi się go później znaleźć) i z buta.
Kesz jest cały i zdrowy, chociaż najpierw znalazłem logbook porzucony poza skrzynką, a dopiero po chwili sam pojemnik. W LB są wpisane wizyty już po wpisie Jeanpaul, także ktoś jednak odwiedza to miejsce. Choć sama skrzynka też nie była zamaskowana to szczelny pojemnik dał radę i wszystko suche (sam LB lekko wilgotny). Poskładałem całość, odłożyłem, lecz ciężko było to czymś przymaskować. Tylko kilka patyków było pod ręką. Nie wiem czy na długo to sie nada.
Dziękuję za fajną przygodę. Podobało się. Na koniec wycieczki wyszło ponad 40 km pedałowania.
Dzięki.