Zaczęliśmy poznawać drogę mężczyzny dziwnie bo od ślubu ale na następnych keszach wiedzieliśmy co mamy szukać w multakach. Zajęło nam tu trochę bo dużo możliwych zakamarków dziur i korzeni do ukrycia kesza a kordy krecily nas w kółko. Nawet znalazłam serce wyzlobione w drzewie ale to nie było to. Po przeczytaniu logów i tez znalezienia kajdanek po chwili znaleźliśmy pierwszy etap. Na finale znowu kordy rzucały to tez zdalismy się na intuicję i znaleźliśmy "mikruska". Fajny keszyk i wykonanie, zachęcał do szukania kolejnych. Szukaliśmy tez zwierzątek bo w okół mnóstwo norek i świeże ślady jakiegoś zwierza ale się nie udało.