Z Meteorem byliśmy o 19.45 - akurat nadjeżdżał pociąg a potem miał być następny. Na zazwyczaj pustej stacji tłum, który dziwnie się na nas patrzył spożywających kanapki na schodkach. Musieliśmy trochę przeczekać. Dobrze,że D. zapakował w ciemny worek. Nadal widać ale ciut mniej. Tak czy siak zacna skrzynka, dziękujemy autorowi :)