W ramach odstresowaniu po ciężkim dniu pracy wskoczyłem na rower. Na miejscu oczywiście musiałem wdepnąć w psie gówno. Po minucie rozglądania wyjąłem pojemnik, podskakując na jednej nodze (żeby odstraszyć komary) wpisałem się i w dalszą drogę. Pozdrawiamy Wiola i Robert Podróże małe i duże