W ramach przerwy od nauki, na rocznicę naszego keszowania z NoffAnn.
Szłam tam z myślą, że po prostu zajrzymy, sprawdzimy, że nic tam nie ma i cześć, a na miejscu taka niespodzianka!
Noffann weszła w jedne krzaki, a ja w drugie i w tych drugich najpierw *coś* zwróciło moją uwagę, że jest pewien sposób, aby kesza ładnie usadowić i schować. Macnięcie zaraz obok i trafiony
Kolor dopasowany idealnie, rozmiar też, więc całość nie do zauważenia.
TFTC!