W czasie przerwy od nauki, w ramach rocznicy keszowania z NoffAnn. Oczywiście najpierw poszłyśmy dołem
Ale gdy internet już się włączył i przeczytałyśmy, że mamy wejść na wiadukt i że przy okazji zobaczymy "cmentarzysko", to potem już było łatwo (chociaż pod górkę). Dzięki za kesza i certyfikat i za zaprowadzenie w miejsce, którego inaczej na pewno bym nie odwiedziła :)