W ramach wspólnej wyprawy z Czarkowatym, Cozą i ZYRem.<br />
<br />
Gdy pierwszy raz odwiedził nas w domu Coza z małżonką to jedna opowieść zapadła mi głęboko w pamięci: Cozica opowiadała, jak weszła w jakiś korytarz, który był tak ciasny, że zawrócić się nie da. I że na końcu z latarką w zębach wpisywała się w logbook. I oni i my wtedy dopiero zaczynaliśmy się bawić na poważnie. Oni byli o tyle do przodu, że pokonali tą skrzynkę. A ja myślałem, że nie ma takiej możliwości, żebym kiedykolwiek wlazł w taką dziurę.<br />
<br />
Aż do 10 sierpnia 2010, kiedy to stanąłem nad tą dziurą. Wlazłem. Tak niby, żeby spojrzeć jak to tam wygląda. I tak metr po metrze sprawdzałem, jak to wygląda dalej. Aż doszedłem
<br />
<br />
Super tak się przełamać
<br />
<br />
Bardzo dziękuję za kesz.