Znaleziona podczas krotkiego pobytu w Trojmiescie z tears. Nie wiem o co chodzilo z tym halasowaniem, ale gdy stanelismy pod kamienica z okna na parterze dobiegaly dzwieki calkiem pozytywne, wrecz ekstatyczne. Widac ktos tam czcil Bachusa a nie Schopenhauera. Pozazdroscilismy pozytywnych chwil i wpisawszy sie do dziennika oddalilismy sie, by nie przeszkadzac. Dzieki za kesza