Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu "Mikołaj"    {{found}} 62x {{not_found}} 0x {{log_note}} 4x  

2203850 2016-07-02 16:50 rekomendacja ratowniczka (user activity485) - Znaleziona

Skrzynka wymiata!!! :) 

Do Gdańska wpadłam na jakieś pół dnia. Do podjęcia tej skrzynki wybrałam porę, kiedy w kościele nie powinno być za wiele ludzi - ani to Msza, ani spowiedź nie miała być przewidziana przez najbliższą godzinę. Aha, jasne... Już przed kościołem wiedziałam, że będą komplikacje, ponieważ przed wejściem stała grupka ludzi, która ewidentnie przyszła na ślub. Ok, trzeba będzie się streszczać. Trochę zwiedzania, przyczajki, ukłonów, przeczekania rodziców z dziećmi itp. i tajemny klucz jest w moich rękach! A tu już próby śpiewu zaczynają się, trzeba się streszczać, by zdążyć przed ślubem. Poprawności zlokalizowania furty nie byłam pewna, ale wzięłam głęboki wdech, otworzyłam drzwi i wielkie ufff - to musi być tu! Zanim zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu rzeczy-nie-przyjmującej-monet (jak się później okazało, monety były;)), nagle prosto na mnie wyszedł człowiek-w-bieli. Postanowiłam zachować się zasadniczo po keszersku, czyli że "ja tu w sumie nic i ja tu tak zawsze tego, no", czyli grzecznie przywitałam się z człowiekiem-w-bieli, niosąc jednak przed sobą klucz jako tę relikwię i uspokajając siebie świadomością, że "znam tekst o ojcu Prokuratorze i nie zawaham się go użyć":)Na szczęście człowiek-w-bieli prawdopodobnie pędził na tę Mszę ślubną, bo po odpowiedzi na moje powitanie szybko ulotnił się w kierunku kościoła. Więcej bytów cielesnych przez furtę nie przemykało (duchowe pewnie były, ale one kesza nie spalą), więc mogłam spokojnie zlokalizować maskowanie - nooo, mega, w tym miejscu naprawdę nie spodziewałabym się kesza :), wykonać przepisane czynności i podjąć skrzynkę. Wpisałam się, poczęstowałam się obrazkiem, uśmiechnęłam się do monet, które, mimo, że "nie wrzucać", jednak są ;), wymieniłam krety (GK niesforny zwierzak na GK Honvédom), odłożyłam skrzynkę ponownie napawając się maskowaniem i pełna keszerskiej radochy pomknęłam w ślad za człowiekiem-w-bieli "tajnym przejściem" do kościoła, by tam w pełnej konspiracji zdążyć jeszcze przed Mszą odłożyć klucz (dobrze, że to kościół i można tam spokojnie paść na kolana jak się ma taką potrzebę!) :) 

Całość naprawdę mega, leci oczywiście zielone! Dziękuję za świetną zabawę!!!