Logs Krzyżne 2112 m n.p.m.
8x
1x
2x
1x Galerij
2016-07-01 21:42
pani_ka
(
1981)
- Notitie
Trasa: Murowaniec - Krzyżne - Dolina 5-ciu Stawów - Siklawa - Dolina Roztoki - Wodogrzmoty Mickiewicza - Palenica
Skrzyneczki nie znalazłam. Jako że GPS mam w telefonie, a nawigacja zabija telefon, odpaliłam ją dopiero po dotarciu na Krzyżne i GPS pokazał mi 1,1 km do kesza(?!). Sprawdziłam koordy, były ok. Zawiodłam się. Nie wiem czy jeszcze kiedyś tam wrócę...
Na szlaku pusto (jak się potem okazało szła za mną tylko jedna kobitka). Po minięciu stawiku i drogowskazu "2h na Krzyżne" spotkałam chłopaka z TPN. Siedział na skałce z lornetą, to się pytam co tam widzi. A on mówi, że kozice liczą i że jak będę miała "szczęście", to może spotkam stado 9 kozic pod Krzyżnymi. No i miałam to "szczęście"... Na ostatnim fragmencie, na tym najbardziej stromym niebezpiecznym podejściu, 8 kozic zaczęło zbiegać z przełęczy. Tak radośnie hasały, że kamienie zaczęły spadać z rumorem. Zdążyłam dostrzec pod słońce wirujący "kamyczek" rozmiaru cegły, lecący prosto na mnie. Skuliłam się, nakryłam, na szczęście zatrzymał się chyba jakieś 5-10 m nade mną na jakimś większym głazie. Uff... nieźle by mnie kozice załatwiły swoimi zwinnymi kopytkami... Urocze, ale niebezpieczne zwierzątka.
Ostatni dzień pobytu. Wyruszyłam o 6:50 ze schroniska, pogoda słoneczna, o 9:40 byłam na Krzyżnych. 4 osoby schodziły na Murowaniec, jedna Pani dogoniła mnie i poszła na Granaty. Zejście na "5" chyba jeszcze gorsze niż wejście z Murowańca. Kolano mi siadło. Najbardziej strome fragmenty zejścia musiałam pokonać stylem warszawskim. Nie wiem czy jeszcze kiedyś odważę się iść tą trasą. Widoki na Orlą Perć, stawy, Siklawę i Roztokę cudne, ale niebezpiecznie tam. Zejście zajęło mi ponad 2 godziny. Było gorąco, a kolano bolało. Dopiero bliżej Siklawy spotkałam pojedynczych turystów idących na Krzyżne, pytali czy jeszcze daleko...:D Poza tym na szlaku pusto. Momentami, zadzierając głowę, mogłam dojrzeć pojedyncze sylwetki śmiałków przemierzających Orlą Perć. Spotkałam za to skrzydlatego towarzysza - dobiegł mnie potrójny gwizd - to nad szczytami krążył jak mniemam jastrząb albo orzeł.
ps Na Murowańcu spotkałam 71-letniego Pana z Krakowa, który co rok przyjeżdża w Tatry. Dzień przede mną pokonał trasę Murowaniec - Krzyżne - Murowaniec... Szacun.