2016-06-11 14:58
freney
(
10904)
- Gevonden
Połowa dystansu przez chaszcze nie pasowała mi w żaden sposób, na szczęście yabay z giepsem w ręku zachował przytomność umysłu (widać, że nie był wczoraj na kawalerskim) i dalej już było łatwiej, choć i tak sporo nam zeszło. Żaden przypadkowy mugol nawet jak się znajdzie na kordach to polegnie, na otarcie łez co najwyżej siostrzyczka go przywita
Kesz zdobyty z yabayem, świeżo po zakończeniu wieczoru kawalerskiego
STF / Dzięki za skrzynkę.
P.S. Dowcipniś z tego Kaczora.
Do trzech razy sztuka