Poległem. Miejsce z mikrofilmu namierzone sporo wcześniej, wskazówki z mikrofilmu z Nelsona 1 pobrane (oczywiście musiałem się wracać). No i atak. Tam gdzie sobie wyznaczyłem współrzędne za Chiny nic nie mogłem znaleźć, ciekawe czy źle określiłem miejscówkę, czy źle szukałem. Nie chcąc zapeszyć i przestraszyć nie logowałem. <br />
Bo jak się okazuje (vide wpis Mushina), gdy przybędą lepsi ode mnie, to znajdą spokojnie.<br />
Pewnie jeszcze będę atakował, gdy tylko znowu zawitam do Berlina ;)<br />
<br />
A po drodze do Warszawy cały czas jeszcze kombinowałem, gdzież mógł się schować ten kesz. I dostawałem nawet kolejne informacje vide zdjęcie: