t<br />
W ramach wspólnej wyprawy z Cozą, Czarkowatym i Zyrem.<br />
Jak właziłem na komin to alarm w samochodzi mi zawył, jak wróciłem na wiatrołap, to nawet wspiąłem się kawałek. Ale Czarek już urzędował na górze i nie było sensu dalej testować mojego lęku wysokości. Złażenie z tego kawałka co zdążyłem wyleźć i tak podniosło mi adrenalinę zdrowo. Jakoś wychodzi się prościej

<br />
Dziękuję za kesz.